Kolejna porażka! | |
Dodano:11 May 2008 23:19 Jarota Jarocin - Elana Toruń 2:0 (1:0) 1:0 Pacyński (21), 2:0 Stefaniak (90) Elana: Woźniak - Zamiatowski, Wróbel, Świderek, Kowalski - Nowaczyk, Młodzieniak, Grzebel (77, Opiłka) - Jankowski (46, Nowicki), Cieśliński, Maćkiewicz Niespodzianki nie było, bo też za bardzo być jej nie mogło. Elana Toruń przegrala wczoraj w Jarocinie z Jarotą 0:2 (0:1). Jarota w tym roku to drugi, pod kątem liczby zdobytych punktów, zespół w lidze (lepsza jest tylko Unia Janikowo). Elana wywalczyła tej wiosny tylko 10 "oczek", z czego aż osiem z zespołami z drugiej połówki tabeli. Trudno więc było oczekiwać, aby mogła pokusić się o niespodziankę we wczorajszym spotkaniu. Nie ma tematu Choć początek meczu mógł napawać optymizmem, bo żółto-niebiescy prezentowali się nieźle. - Dobrze zaczęliśmy to spotkanie - mówi trener Wiesław Borończyk. - Kto wie, jak by się potoczyły losy tego meczu, gdyby nie błąd arbitrów z 5. min, kiedy nie zauważyli, jak bramkarz Jaroty, lobowany przez Adama Cieślińskiego, odbił piłkę ręką poza polem karnym. Za takie zagranie powinien przecież dostać czerwoną kartkę. Z drugiej strony nie zamierzam jednak nas usprawiedliwiać, a całą winę, za ten wynik i wszystkie w tej rundzie, biorę na siebie. Podporządkuję się każdej decyzji zarządu naszego klubu. - Nie ma tematu ewentualnej zmiany na stanowisku trenera pierwszej drużyny - twierdzi jednak Piotr Wujków, prezes klubu. Mimo niezłego początku, torunianie już w 23. min stracili bramkę. Jacek Pacyński ośmieszył w okolicach narożnika pola karnego trzech obrońców Elany i pewnym strzałem nie dał szans Kamilowi Woźniakowi. - Do przerwy graliśmy trzema napastnikami - dodaje szkoleniowiec Elany. - Najlepszym z nich był Jarek Maćkiewicz. To też niech służy za komentarz do meczu. Szybka akcja i 2:0 Po zmianie stron goście próbowali odrobić straty. Było kilka sytuacji, których nie wykorzystali jednak Arkadiusz Nowicki, Adam Młodzieniak i Cieśliński (ten ostatni zmarnował sytuację sam na sam z bramkarzem Jaroty, a ponieważ ujrzał wczoraj czwartą żółtą kartkę, nie zagra w sobotę przeciwko Zdrojowi). - W końcówce mieliśmy rzut rożny - dodaje Wiesław Borończyk. - Piłkę po dośrodkowaniu złapał jednak golkiper miejscowych. Od razu zainicjował szybką akcję, która zakończyła się drugą bramką dla Jaroty. (rk) |
|
dodał: Michael_Elana |
komentarze [8] powrót
|
Dodano: 12 May 2008 09:13 am | ||
To nie jest awans tylko utrzymanie.Zmienia sie tylko nazwa ligi! |
Dodano: 12 May 2008 10:10 pm | ||
Może ma zamiar poszukać jakiegoś sponsora Austriaka?! |