Porażka w Kluczborku. | |
Dodano:23 Aug 2008 19:16 MKS Kluczbork - Elana Toruń 3:2 (3:1) 1:0 Sobota (7), 2:0 Nowacki (15), 2:1 Młodzieniak (18), 3:1 Kazimierowicz (32), 3:2 Atanacković (64) Po raz trzeci w tym sezonie Elana przegrała ligowe spotkanie. I po raz trzeci różnicą tylko jednej bramki. W sobotnie popołudnie torunianie ulegli w Kluczborku tamtejszemu MKS-owi 2:3 (1:3). Podobnie jak we wcześniejszych przegranych meczach, do szczęścia (czyli przynajmniej punktu) zabrakło im niewiele. - Przede wszystkim szczęścia - uważa pomocnik drużyny Piotr Charzewski. Fatalny początek Należy jednak pamiętać, że szczęściu trzeba pomóc, co żółto-niebieskim za bardzo już nie wychodzi. W sobotę, zanim tak na dobre zapoznali się z murawą boiska w Kluczborku, przegrywali już 0:2. - Początek w naszym wykonaniu był fatalny - mówi trener Wiesław Borończyk. - Najpierw szkolny błąd we własnym polu karnym popełnił Wojtek Świderek, a później cała nasza defensywa nie popisała się przy stałym fragmencie gry i po kwadransie przegrywaliśmy już 0:2. Na szczęście torunianie nie zamierzali się poddawać i dosyć szybko zdobyli kontaktowego gola. W 18. min, po kombinacyjnie rozegranym rzucie rożnym, Adam Młodzieniak efektownym strzałem w "okienko" pokonał bramkarza gospodarzy. - Cóż z tego, skoro w 32. min fatalny błąd popełnił tym razem Marcin Wróbel i rywal znów nam "odskoczył" na dwie bramki - dodaje szkoleniowiec Elany. Wejście Aleksa W przerwie trener naszego zespołu dokonał kilku roszad. Pojawił się Aleksandar Atanacković, który na środku pomocy zamienił Rafała Lodę, przesuniętego na lewą obroną za Wróbla. - Serbski pomocnik bardzo ożywił poczynania Elany po przerwie - uważa Andrzej Polak, trener gospodarzy. - W drugiej połowie torunianie przeważali wyraźnie i zepchnęli nas do głębokiej defensywy. Na szczęście udało nam się obronić trzy punkty. W 64. min, po akcji Młodzieniaka i Roberta Warczachowskiego, właśnie Atanacković, plasowanym strzałem z 11 metrów zdobył drugą bramkę dla Elany. I torunianie poszli za ciosem. Niestety, efektów bramkowych nie było. Szczególnego pecha miał Charzewski, który najpierw trafił w słupek, a później w poprzeczkę. - Słupek był po rykoszecie - mówi popularny "Chary". - Gdyby nie obrońca rywala, piłka znalazłaby się w sieci. A poprzeczka? Przy dośrodkowaniu futbolówka trochę "zeszła" mi z nogi i już ją widziałem w okienku. Niestety, poleciała za wysoko. Powrót bez punktów Swoją okazję miał też Bartłomiej Kowalski, który po asyście Karola Bilskiego "główkował" obok słupka. - Nie zagralismy źle, ale co z tego, skoro wróciliśmy bez punktów - dodaje trener Borończyk. (rk) Kibice: W Kluczborku w sektorze gości pojawiło się 86 osób w tym 25 Elana Toruń, 52 Ruch Chorzów i 9 KS Myszków. Mamy ze sobą jedną flagę. Miejscowi cały mecz dopingują, my trochę w drugiej połowie (w pierwszej ograniczamy się do kilku okrzyków). Kolejny wyjazd zaliczony, tym razem z małymi przygodami (kto był ten wie). Dzięki dla Ziomali za wsparcie! Pozdro dla tych, co jeżdżą na wyjazdy. |
|
dodał: Elanowiec |
komentarze [14] powrót
|
Dodano: 23 Aug 2008 08:54 pm | ||
Co do wypowiedzi poprzednika to zgadzam sie w 100%. Zapowiada sie pozycja w koncowce tabeli na koniec zesonu, jesli nic sie nie zmieni. |
Dodano: 23 Aug 2008 08:55 pm | ||
Niestety , ale smutna prawda ... |
Dodano: 23 Aug 2008 11:17 pm | ||
A Wy się kurwa zajmijcie jeżdżeniem na wyjazdy a nie macie najwięcej do powiedzenia na internecie... |
Dodano: 23 Aug 2008 11:40 pm | ||
Swieta racja z tymi wyjazdami ale fakt faktem trenera to powiino sie wyjebac na zbity pysk bo nie ma pojecia o 3 ligowej pilce.4 liga to max jego mozliwosci |